Botwinkowy garnek

Uwielbiam tę porę roku za mnóstwo świeżych owoców i warzyw, które dają nam ogromne pole do popisu. Była ostatnio młoda kpusta więc dziś przyszedł czas na botwinkę. Nie miałam dużo czasu na zrobienie obiadu, a chciałam przygotować coś na kilka dni. I tak oto powstało pyszne jednogarnkowe danie. Jego głównym składnikiem jest botwinka. Ponieważ ma w sobie mięso oraz makaron to jest bardzo sycące. Wszystko przygotowuje się praktycznie samo, musimy tylko w odpowiednim czasie dołożyć odpowiednie składniki. Danie doprawiamy cukrem, octem winnym i sokiem z cytryny. Burczaki, łodygi i liście dodawałam stopniowo, aby pozostały jędrne. Botwinkowy garnek najbardziej smakował mi dnia następnego, gdy smaki już się przegryzły.

Botwinkowy garnek

Botwinkowy garnek

SKŁADNIKI :

  • 2 pęczki botwinki,
  • 1 puszka pomidorów krojonych (400g),
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego,
  • 0,5 kg mięsa mielonego,
  • 1 cebula,
  • 2l wody,
  • 200g makaronu świderki,
  • 2 łyżeczki słodkiej papryki,
  • 1 łyżeczka majeranku,
  • 3 łyżeczki cukru,
  • 2 łyżeczki soku z cytryny,
  • 2 łyżki octu winnego,
  • ½ łyżeczki ostrej papryki,
  • Sól,
  • Pieprz,
  • Masło i olej do smażenia

PRZYGOTOWANIE:

Botwinkę płuczemy i osuszamy. Buraczki obieramy i kroimy w drobną kostkę. Łodygi i liście kropimy w grubszą kostkę. Cebulę obieramy i kroimy w kostkę, szklimy ją na oleju. Dodajemy mięso mielone i podsmażamy na rumiano. Gotowe mięso przekładamy do większego garnka, zalewamy je wodą. Do mięsa dodajemy pomidory w puszce i koncentrat. Całość wstawiamy na gaz i gotujemy pod przykryciem. Po kilku minutach buraczki podsmażamy około 5 minut na maśle i dodajemy do mięsa. Razem gotujemy około 10 minut. Następnie dodajemy łodygi i makaron. Gotujemy do miękkości makaronu i botwinki. 5 minut przed końcem dodajemy liście. W między czasie dodajemy przyprawy i doprawiamy do smaku.

Życzę smacznego:)

Botwinkowy garnek

Botwinkowy garnek





2 komentarzy

  1. Po prostu pycha,dziękuję za przepis 😛 Jutro zrobie zupe botwinkowa

    • cukiereczek

      Olusia, nie ma za co 🙂 cieszę się, że smakowało 🙂

Zostaw odpowiedź